"Myśli nowoczesnego Polaka" to absolutny klasyk, który powinien przeczytać i posiadać w domowej bibliotece każdy Polak. Zważywszy na fakt, że współczesna Europa i siłą rzeczy Polska obrały paradygmat: 1. socjalistyczny z naczelną rolą państwa opiekuńczego, 2. globalistyczny z zasadą multikulturalizmu,
Analiza wiersza nie należy do najłatwiejszych zadań dla uczniów. Często ciężko jest wstrzelić w tzw. klucz i odgadnąć, co autor miał na myśli. Praktyk jednak czyni mistrza. To co teraz Wam powiemy, jest oczywiste, ale niestety nie wszyscy to robią i o tym pamiętają. Analizę i interpretację wiersza zacznij od jego przeczytania.
Zastanwialiście się kiedyś jaki zamysł mają twórcy kreskówek? No więc Daron Nefcy, twórczyni Star Butterfly odpowiedziała na pytania fanów, odkrywając nieco
White’a Miecz dla króla, na którego podstawie nakręcono też film animowany o tym samym tytule. W książce tej Merlin walczy z potężną czarownicą, Madame Mim, za pomocą zmiany swojej postaci. Cały pojedynek polegał na tym, że zarówno Merlin, jak i Madame Mim, przybierali coraz to inne formy, tak by sobie nawzajem zagrozić.
Analiza i interpretacja "Przedśpiew" Leopolda Staffa. 1. Kim jest podmiot liryczny w tym wierszu. Określ, jaką postawę wobec świata przyjmuje. Jak przyjęta przez podmiot liryczny postawa wpływa na kształt wiersza. 2.Jak określa się sam bohater wiersz, co sugerują wyrażenia " Wyznawca snów i piękna", "Uczestnik godów,sztuki
Nauczycielka oceniła pracę na trójkę, a w uzasadnieniu dodała, że „autor miał coś innego na myśli”. W październiku uczniowie ósmych klas w Moskwie i Petersburgu startujący w olimpiadzie z literatury rosyjskiej drugi rok z rzędu pisali eseje na temat opowiadania „Pierniki” autorstwa Witalija Sieroklinowa, nowosybirskiego
. 🤖 Hungry for data? 🤖 As you guessed, this page is to confirm your affiliation to the human race.
zapytał(a) o 21:18 Co autor miał na myśli? Pobawmy się w psychologów, trochę jak na polskim, ale z większą swobodą i wolnością słowa ^^Zachęcam do twórczego myślenia. Odpowiedzi Vampire? odpowiedział(a) o 21:37 Nie ma dla mnie gorszych słów niż "Co autor miał na myśli" ! Nie siedzę we łbie autora. Nie wiem co myśli. Tylko on może to wiedzieć. Szymborska mówiła kiedyś, że w teście z interpretacji własnych wierszy uzyskała dość małą ilość punktów. Nauczyciel, który zadaje takie pytanie na lekcji, a potem krzywi się, że nikt nie zgadł poprawnej odpowiedzi jest żałosny. Niby skąd marny nauczyciel, który nic w życiu nie osiągnął może wiedzieć, co takiego na myśli miał autor? Możemy jednynie pobawić się w interpretacje. Ale to tylko własne odczucia związane z obrazem, nie przemyślenia autora. A więc ja niestety nic wielce specjalnego tu nie dostrzegam, aczkolwiek jakby tak pozwolić działać mojej wyobraźni, mogę to przerobić w głowie na morze krwi, dwie palmy z opadającymi liśćmi, koło ratunkowe spadające gdzieś z nieba, i kilka zabitych, zanikających już duchów. Na pewno autor nie miał tego na myśli :-) RozaTM29 odpowiedział(a) o 21:19 czy autor to przedszkolak ?ja widze Slendera blocked odpowiedział(a) o 21:27 Hmm.. Ja tutaj widzę lwa i mężczyznę w oceanie. Zwierzę próbuje dorwać mężczyznę. *_* blocked odpowiedział(a) o 21:33 Widzę... wiatraki...I jedną rybę frytki z mojonezem i ketchupem Adu Cha odpowiedział(a) o 07:06 Kształty przypominające ryby, autor może nie zdawać sobie z tego sprawy ale czuje wewnętrzny spokój jednak nie do końca świadczy o tym druga "ryba", która nie jest dość wyraźna i nie ma kształtu ryby co znaczy, że spokój jest zachwiany. Rożne barwy, efekt nakładanych na siebie kwadratów w różnych kolorach świadczy o niezdecydowaniu autora. Zwróćmy uwagę, że obraz nie jest przygnębiający, gruba ramka mówi Nam aby skupić się tyko i wyłącznie na tym co jest przedstawione, a nie co może być poza obrazem. Czerwone barwy świadczą o sposobie spostrzegania świata oraz ogółem swoich problemów. Coś na kształt drzewa z odlatującymi "liśćmi" mówi Nam o tęsknocie artysty, a kreski różnych barw uwydatniają przestrzeń i sprawiają, że obraz jest podzielony na dalsze i bliższe plany. Cały obraz nie jest estetyczny co sprawia, że uczucia autora są niestabilne. W oddali widać jakby "statek" co bardzo myli innych w odróżnieniu czy na obrazie przedstawiona jest woda, czy ziemia, możliwe, że i sam autor nie wiedział co na prawdę chcę od siebie pokazać więc dał wolną rękę do zastanowienia się i rozmyślania o tym jaka powierzchnia została przedstawiona. Na ogół, obraz mało estetyczny, nie uważam, że to przez brak umiejętności aczkolwiek autorowi pewnie ciężko było przedstawić nawet to. Czerwone barwy zamiast czarnych i ponurych świadczą Nam, że artysta wciąż walczy w swoim życiu i ma nadzieję na przyszłość, jednak kolor czerwony sprawia, że nie jest pewny swoich wyborów. Odlatujące liście i statek mogą mówić o tęsknocie do przeszłości autora, ukazał spadające liście jako szybko mijający czas i statek jako oddalające się wspomnienia. Na koniec ryby, które w małym stopniu symbolizują spokój wewnętrzny autora jednak zachwiany, poprzez drugą rybę, przeskakującą ponad wodą, powierzchnią. Dla mnie jest to jednak woda. Na koniec ramka, autor nie chce żebyśmy wychodzili dalej niż poza obraz to samo tyczy się jego uczuć, osoba nie chce żebyśmy przewidywali jego uczucia ale je odczytywali z obrazu. Pole do popisu ; ) ∂яσρкι¢к odpowiedział(a) o 17:10 zapewne ... blocked odpowiedział(a) o 18:29 Czipsy. Te żółte plamy to czipsy. Na pewno. A reszta to nie wiem. blocked odpowiedział(a) o 20:54 So wiatraki i wicher wieje. Te paski to trawa, co ją wiatr dmucha i się ona kładzie, żeby wiater ją mógł wygodniej dmuchać. W oddali jakieś budynki, a że pomarańczowe, to pewnie symbol energii która wytworzyła się na sutek wiatraka. A nie, nie sutek tylko skutek. fika00 odpowiedział(a) o 16:36 morze w holandi bo widze wode i widze wiatroki którymi się holondia chorakteryzuje blocked odpowiedział(a) o 16:48 Facet siedzi przy biurku i gra na kompie Uważasz, że ktoś się myli? lub
Czy da się stworzyć obrazek ze sznurówki czy kamyków i jeszcze zrobić to tak, by inni wskazali właściwe zdjęcie? Zagraj w „Obrazki” i przekonaj się, że tak, a przy okazji można mieć przy tym sporo frajdy! „Obrazki” to nasza kolejna propozycja dla tych, którzy w naszej Bibliotece szukają nie tylko książek. Ta gra planszowa na pewno pobudzi wyobraźnie każdego gracza. Rozgrywka wydaje się banalnie prosta. Przy wykorzystaniu jednego z zestawów należy odwzorować wylosowany obrazek tak by pozostali odgadli, który mieliśmy na myśli. Sprawa się trochę komplikuje, gdy okazuje się, że do wykonania zadania mamy na przykład kamyki i patyczki lub kolorowe kostki czy dwie czarne sznurówki. To jednak tylko sprawia, że rozgrywka staje się świetną zabawą zarówno dla tych, którzy układają jak i tych, którym przychodzi zgadnąć. Udział może wziąć od 3 do 5 graczy, a całość zajmie nam około 30 minut. Choć gra jest przeznaczona dla osób od ósmego roku życia, spokojnie można spróbować zagrać z młodszymi dziećmi, dopasowując poziom trudności do ich możliwości. Zresztą jak wygląda gra i rozgrywka, zobaczyć można w kolejnej instrukcji z cyklu „MBP w Zabrzu… i wszystko gra”. Zapraszamy do obejrzenia: Po grę zapraszamy do Filii nr 11 przy ul. Wolności 177, a zarezerwować można ją oczywiście przez nasz katalog. Dostępna tutaj.
Motywem przewodnim będzie książka pt. „Asiunia”. To wzruszająca opowieść o wojnie widzianej oczami dziecka, oparta na wspomnieniach samej autorki. Spotkanie będzie dostępne w serwisie Facebook biblioteki . Joanna Papuzińska – prozaik i poetka, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała, gdy miała 17 lat. Od tego czasu wydała kilkadziesiąt książek i zbiorów wierszy zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jest laureatką bardzo wielu nagród, z których najbardziej sobie ceni Order Uśmiechu. Urodziła się w Warszawie i mieszka tu do dziś. Można ją spotkać w jej ukochanych dzielnicach – w Śródmieściu i na Ochocie. Lubi opowiadać o swoim dzieciństwie, a książką najbliższą jej sercu są „Darowane kreski”, w której dzieli się z czytelnikiem tym, jak mała Asia widziała świat. (Źródło: Wydawnictwo Literatura) Wydarzenie zostało dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. źródło: Biblioteka Publiczna w Juchnowcu Kościelnymoprac.: Aneta Kursa
Od kiedy przyszło nam siedzieć w domu z potomstwem i prowadzić szumnie nazywane nauczanie zdalne – które na ten moment przypomina mi bardziej działanie emalia. Nauczyciel przekazuje co należy wykonać, latorośl to robi i odsyła odpowiedź. Podniecamy się ponownym odkryciem poczty elektronicznej która istnieje od 1965! Nie przypominam sobie żebym wiedział jak ktokolwiek posrał by się z radości i tańczył dokoła kuchenki bo gaz w niej zapłonął – ogień też dawno temu wymyśliliśmy i nikt nie robi z tego powodu sensacji. Moją największą zmorą był zawsze język polski i pytanie znienawidzone przez pokolenia „co autor miał na myśli”. Ciekawe skąd dzisiaj wiadomo co poeta piszący w ciemnym średniowieczu miał na myśli. Nawalił się w karczmie, zaczął przenosić na papier co mu tam do głowy przyszło a kilkaset lat później ludzie rozkmniają to jako arcydzieło literatury. To jest dopiero prank! A nie podkładanie komuś pierdzącej poduszki i wrzucenie filmu na YouTube. Zacząłem się zastanawiać co będzie jak kiedyś ktoś te moje głupoty przeczyta. Czy też rozbiorą to na części pierwsze zastanawiając się co miałem na myśli? Sam chciałbym wiedzieć! Postanowiłem podjąć ryzykowną próbę takiej analizy na podstawie klasycznego monologu będącego nagraną rozmową telefoniczną Pana Czesława ze swoją rodziną zamieszkującą w malowniczym Grajewie. Czesio z Grajewa dzwoni z Ameryki do Polski Podmiot liryczny jest mieszkańcem miasta Grajewo położonego na podlesiu. W prowadzonej przez niego rozmowie telefonicznej ze Stanów Zjednoczonych w których pracował daje się zauważyć silna obawa, niepokój o stan majątkowy rodziny która została w ojczyźnie. Opis postaci można wywnioskować wyłącznie z pojedynczych fragmentów dzieła jak na przykład „przejdzie mnie zdechnąć w tej Ameryce” czy „zaciskam zęby te których nie mam” co wyraźnie opisuje podeszły wiek oraz problemy stomatologiczne z jakimi zmagał się Pan Czesław, jest to także metafora do niemocy i braku możliwości poradzenia sobie z otaczającą go rzeczywistością pomimo szczerych chęci realizacji własnych marzeń, bo ugryzł by ale nie ma czym – może co najwyżej wyciamkać. Można mieć też podejrzenia że jest uzależniony od alkoholu – „ale ja nie pije, ja tylko piwo pije” Bohaterem targają różne rozterki i trudne wybory egzystencjonalne. „…żercie kupiłem i nie wiem czy do piątku wyżyję, (…) a palę od skurwysyna i w nocy i w dzień”. Brak możliwości rozwiązania tych konfliktów powoduje narastanie niepokojów wewnętrznych. Utwór jest bardzo spójny pod względem wyrażania emocji oraz stanowczości wypowiedzi. Jedynym zagadkowym i nie rozwiązanym do dziś fragmentem pozostaje zdanie „Czesiek lalkę kup, Czesiek huja kup” ponieważ nie jest oczywisty adresat tych podarunków. Mimo iż hasło „huja kup” w połączeniu z lalką mogło by sugerować nabycie owych przedmiotów w sex shopie o które w latach 80′ było w Polsce trudno ponad to wiadomo jest że ówczesne społeczeństwo było dość pruderyjne a co za tym idzie można postawić odważną hipotezę że chodziło tylko o lalkę ze sklepu zabawkowego a huj miał być tylko podkreśleniem że rzeczywiście huja dostanie. Myślisz że teraz wiesz co Czesław miał na myśli? Po prostu mówił co myśli i po co to roztrząsać i zajmować ludziom w szkole łeb jakimiś pierdołami o żabach zamiast skupić się na tym co ważne. Wychodząc ze szkoły każdy będzie wiedział jakie są organizmy jedno i wielokomórkowe oraz jaka jest barwa chlorku siarki, za to nigdy nie wypełni samodzielnie PIT czy nie ogarnie najprostszych spraw w urzędzie. Wiesz na czym polega paradoks? Kiedyś nie było łatwego dostępu do informacji ale ludzie wiedzieli wszystko, teraz informacji jest od huja a nikt nic nie wie – bo mieć nie znaczy umieć z tego korzystać. To tak jak z głową wszyscy mają ale jedni z niej korzystają a innym służy tylko jako zatyczka żeby woda nie leciała do środka.
co autor miał na myśli